Jezuuuuu (ja to powiedziałem ??????) jak gorąco...
Na takie przypadki warto zrobić sobie IGLOO :)
Całość deseru bazuje na mascarpone z zestem z limonki i pomarańczy
Na spód dajemy pokruszone ciastka z rozpuszczonym masłem. Potem mascarpone, maliny, mascarpone i mięta dla ozdoby :)
Jedyne co trzeba zrobić to karmel, który nakładamy na naoliwioną michę
No dobra - My tutaj gadu gadu a naleśniki trza smażyć
No piękne to!!!! A przepisik????:) Ja chcę:)
OdpowiedzUsuńWaściwie to wszystko jest pokazane fotkami, jedyne czego nie widać to odrobina cukru pudru w serku :)
Usuńwoooowww coś pięknego
OdpowiedzUsuńa dziękować dziękować :)
UsuńZnaczy się Ty to zrobiłeś? Tak na szybciora? Bo wiesz co, jak tak, to w poniedziałek do mnie na dywanik i spowiedź... krok po kroku... Dziecko ma urodziny w przyszłości, trzeba czymś gości zaskoczyć, nie?
OdpowiedzUsuńWszystko w robocie Madziu opowiem :) Tylko, żeby szef nie widział czym sie zajmujemy ;)
UsuńRobi wrażenie :}
OdpowiedzUsuńDziękuje Olu :D
UsuńDzisiaj też coś postaram się umiescić - zgodnego z "duchem" tego bloga :)
kurka ale jak, do miski zapakowałeś te wszystkie składniki po kolei i potem miska do góry nogami i do lodówki czy jak? i mascarpone się potem kupy trzymał? i z miski wylazło? czy wszyscy to pojęli tylko ja nie? :D:D
OdpowiedzUsuń